Fiolki opatrzone łacińskimi napisami, pudełka z brzozowej kory, wiklinowe kosze na zioła, moździerze do ucierania specyfików, szklane retorty, tajne receptury przekazywane z pokolenia na pokolenie, gotowe eliksiry i napary… Domki karkonoskich laborantów przypominały pracownie alchemików. Byli zielarzami, medykami, handlarzami, a mnogość określeń tylko przydaje im magii i niejednoznaczności. Mówiono o nich Laboranten, ale także Kräutler […]
